SZMINKA MAT Liquid lips romance od BELL
Matowa pomadka w płynie.
To maleństwo od marki Bell uwiodło mnie od pierwszego wejrzenia. Zobaczyłam ją kiedyś w biedronce i oczarowana kolorem wrzuciłam ją do koszyka. Potem pojechała ze mną do domu by wspierać mnie w byciu atrakcyjną ;)
Są takie szminki i Wy doskonale o tym wiecie.
Ten kolor- rose 04. Kolor odważny, wręcz krwisty tuż po nałożeniu. Podkreśla twój indywidualizm.
Dzisiaj nałożony z okazji meczu Polska-Senegal. Jak mecz się zakończył? 2-1 dla przeciwników.
A nasza Bell rose przetrwałą darcie, krzyki i złorzeczenia przez całe 90 minut plus przerwa i doliczony czas bez szwanku. Potem troszkę zbladłą ale dla porównania mamy z przed meczu i po.
Przed:
Po:
Pomadka jest płynna. Szczoteczka jest taka raczej kiepska ale po to Bozia dała pędzle czy inne narzędzia żeby sobie radzić ;P
Bo niestety gdy nakładałam tym czymś to rozmazywała się poza kontur ust co powodowało frustrację moich synów bo udawaliśmy się na ten wspomniany wyżej mecz.
Szminka ta nie powoduje wysuszania ust ( dodatek wosku pszczelego ma na to wpływ), nie zostawia śladów np. tych ordynarnych , czerwonych na papierosach czy np. szklance.
Jest jeszcze jedna fantastyczna niespodzianka. Ta pomadka pachnie cudownie.
Cena?
Najwyżej 9 zł.
A co do meczu...
Polacy nic się nie stało ;)
Atmosfera wspaniała, emocje nieziemskie.
Gdzie był Pazdan?
Gdzie był Lewandowski?
Co ten Szczęsny?
Moi synowie zawiedzenie, ich kumple niezadowoleni.
Ale co tam ;)
Pozostał jeszcze jeden mecz...
A moja Bell? Moja bell wytrzymała cały mecz :)
https://www.facebook.com/kutzmannka/?modal=admin_todo_tour
A na koniec-wybaczcie.
Musiałam.
Mem z internetów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz