piątek, 22 czerwca 2018

W końcu te wakacje!!!

                                                       
                                   Wreszcie nareszcie.
Mój synek mówi,że w końcu się wyśpi. Drugi też.A i ja się raduję swoim szczęściem,że po powrocie z nocki najpóźniej o godzinie  6.10 będę w łóżku.
Koniec. Rok szkolny 2017/2018 przeszedł do historii. Przez dwa pełne miesiące z hakiem nie będzie trzeba się uczyć ani odrabiać lekcji ( rodzice wiedzą o co chodzi). Żadnych wizyt w szkole ani zebrań.Obaw czy dobrze przejrzałam książki i zobaczyłam co zadane :)
Wolność.
Patrzę  dumą na swoich chłopców bo każdy na swój sposób się starał wypaść jak najlepiej.

Czerwonych pasków nie mają ale na to przyjdzie jeszcze czas.
Moja starsza pociecha za to ma najlepszą frekwencję  szkole.
Na ten dyplom pracował cały rok.
Opuścił tylko jeden dzień i to nie z powodu choroby czy braku ochoty na wizytę w szkole.
To przez nasz rozwód. Musiał być przebadany przez psychologa sądowego. Miał obawy,że dyplomu ani uścisku Pani Dyrektor nie będzie ;) Ale udało się.

Byłam wzruszona jego radością.Jego zadowoleniem.
Młodszy chorował i jak to on sam mówi "nie pykło mu".
Ale co tam nie jest najgorzej.
Obaj zdali z klasy do klasy i to się liczy.
Mają fantastyczne wychowawczynie. Pai Magda-ulubiona Pani mojego Tomka jak nikt potrafi go zmotywować i pocieszyć w razie porażki.Natomiast pani Agnieszka-wychowawczyni Oliwiera doskonale wpaja matematykę.Tak twierdzi mój Oliwierek.
Ogólnie samo zakończenie roku szkolnego na całe szczęście nie ciągnęło się zbyt długo.
Mamy sprytną dyrektorkę,która z pełnym zaangażowanie ale i szacunkiem wyczytała tych co trzeba. Uhonorowała dyplomami, nagrodami co zdolniejszych uczniów.
Zaangażowani w życie szkoły rodzice również otrzymali podziękowania. No niektórzy potrafią solidnie się wykazać.Moja trójka klasowa jest naprawdę na medal.
Od stania w sali gimnastycznej nogi zaczynały mnie jednak pobolewać. Nogi i pupa. Tylko czekałam na koniec.
No tak pracę ma się jak królowa -siedzącą to postała dwie godzinki i narzeka ;)
W klasach poszło dość sprawnie
 Zostały wręczone świadectwa. Panie życzyły bezpiecznych i udanych wakacji.
Ogarnęłam dwie szkoły bo moi chłopcy uczą się w dwóch różnych budynkach.
Kwiaty i czekoladki rozdane.Dzieci wzruszone.Panie wyściskały.
Byle do września i żeby się dłużyło.Baaardzo.
A zimno diabelnie dzisiaj.
Polatało się na mieście w cieniutkiej bluzeczce bo zapowiadało się przyjemniej.
Ale to nic.
Wakacje zapowiadają się cieplutkie.
Basen miejski mamy to go poodwiedzamy :)

Chór szkolny zaśpiewał piosenkę " Lato" do słów Pani Haliny Kunickiej.
Sama pamiętam tę piosenkę ze swoich czasów.
A oto i tekst :

Lato, lato, lato czeka
Razem z latem czeka rzeka
Razem z rzeką czeka las
A tam ciągle nie ma nas

Lato, lato, nie płacz czasem
Czekaj z rzeką, czekaj z lasem
W lesie schowaj dla nas chłodny cień
Przyjedziemy lada dzień

Już za parę dni, za dni parę
Weźmiesz plecak swój i gitarę
Pożegnania kilka słów
Pitagoras bądźcie zdrów
Do widzenia wam canto, cantare

Lato, lato, mieszka w drzewach
Lato, lato, w ptakach śpiewa
Słońcu każe odkryć twarz
Lato, lato, jak się masz?

Lato, lato, dam ci różę
Lato, lato, zostań dłużej
Zamiast się po krajach włóczyć stu
Lato, lato, zostań tu

Pożegnania kilka słów
Pitagoras bądźcie zdrów
Do widzenia wam canto, cantare

Udanych wakacji :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz