sobota, 4 sierpnia 2018

No to jedziemy w siną dal ;)

Witajcie moi drodzy.
W związku z tym, że mam urlop - (  tyci bo tyci ale zawsze )  postanowiliśmy z chłopcami udać się do Wrocławia.

Dla nas to był wypad nie lada gdyż na co dzień mieszkamy w dużo mniejszym mieście. Co prawda powiatowym ale małym.
Od chwili samego pomysłu na ten wyjazd słyszałam już menu układane w jednej ze znanych restauracji szybkiej obsługi - bo wiecie to jest największa frajda XD.
To co miałam zrobić. Wzięłam swoje pociechy za ręce. Kupiliśmy bilety i dawaj pociągiem w siną dal.
Zniżki są to zapytałam czy nie chcą do Szklarskiej Poręby czy coś bo akurat pociąg stał.
Uznaliśmy zgodnie, że może nie dzisiaj.
Polataliśmy po Wrocławiu. Wybraliśmy się do jednej z galerii i tam dzieci me otrzymały upragniony posiłek. Przyznam, że gdy zobaczyłam rachunek miałam mikro zawał ale czegóż się nie robi dla swoich pociech ;)


Najgorzej, że i ja nie omieszkałam skonsumować bomby kalorycznej w tejże restauracji. Mało tego bardzo mi to smakowało.
I tak między gryzem hamburgera a zasiorbem picia przez słomkę obserwowałam sobie ludzi. Ich stylizacje oraz zachowania.

Nic nie poradzę, że lubię patrzeć na osoby ładne. Na kobiety też.
A ilu zakochanych było. Uuuuuu. A jak od jubilera wychodzili ile ja tam buziaków widziałam. No też bym chciała. Z urodą u nas nie najgorzej, egzotycznej nie za dużo, gdzieś się słyszy język wschodnich sąsiadów.
Po jakże zdrowym i sycącym posiłku ( sic ! ) nadszedł czas na zabawę.
 Pobiegaliśmy z góry na dół, pozjeżdżaliśmy na ruchomych schodach. no i jeszcze windą :P Parking na dachu - nie ma problemu.
Tak "madka" też.



W bardziej znanej sieci sklepów z kosmetykami oczywiście nie mogło mnie zabraknąć. W tymże miejscu mój Tomaszek uznał za zabawne, żeby umazać mnie szminką po policzku. Mój makijaż poratowała Pani hostessa.
Bardzo szybko się z tego miejsca ewakuowałam. Z żalem bo może wyjęłabym te ostatnie zaskórniaki na małe kosmetyczne co nieco.
Sklepy odzieżowe mamią promocjami ( przed wypłatą ! ).
Poczekamy na jeszcze większe wyprzedaże tuż po niej. To już będzie się wiązało z ubraniem chłopców do szkoły. Bluzki na wf, buty ( mamooooo tylko firmowe ), plecaki ( no mamo ale Wiesz - firmowy ).
Generalnie fajnie było. Gorąca nie odczuliśmy bo wszędzie klima, do dworca blisko.
Chłopcy zadowoleni. No ja też :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz