niedziela, 24 czerwca 2018

Będzie Pani zadowolona. SH mają moc ...

                           

                                            Będzie pani zadowolona :)






Biegałam ostatnio troszkę po mieście. Moi chłopcy wybrali się na trening Śląska Wrocław, a ja miałam wolne toteż wycisnęłam z niego ile się dało.
Przede wszystkim kiedy już ich odprowadziłam na miejsce spotkania i wyjazdu dałam się namówić pewnej pani Ani na przechadzkę po naszym lokalnym targowisku.
Jest tam takie specyficzne stanowisko, gdzie są wystawiane używane, przeróżne rzeczy.
Pewien Pan zapytał o wazę. Cena 100 pln. Troszkę mnie zatkało. Niby mosiężna. No dobra a jeżeli to tylko było tak pomalowane ? Jest stówka? Jest. Niemiec wystawił - Polak sprzedał.
Będzie Pan zadowolony ;)

Nas zainteresowało stoisko z odzieżą. Odzieżą używaną.  Konkretnie pewien specyficzny kosz, w którym znajdowały się ubraniowe skarby. Sięgasz tam i zapadasz w amok. Poszukujesz ideału jak lwica. Każda dodatkowa ręka tam napawa Cię złością bo a nóż ktoś Ci zwinie spod nosa tę jedyną sukienusię tudzież bluzeczkę. A kobiety nie odpuszczają. To synonim walki. Patrzysz się rywalce w oczy i  już Wiesz, że wygrałaś ;)

Mnie urzekła ta sukienka:



Ta bluzeczka:




No dobra jeszcze ta sukienka:





To jeszcze nic. Czy ja bym była sobą gdybym nie poleciała ( już sama niestety ) do swojego ulubionego sklepu z odzieżą jakże fajną bo zazwyczaj jest tylko jedna jedyna taka na całe miasto -otóż sklep z odzieżą używaną. Jakżeby inaczej.
Wizyta tam jest już całkiem inną zabawą.
Tam są wieszaki. I zazwyczaj duży ruch. Kobiety i mężczyźni o różnym statucie społecznym. To miejsce gdzie pani doktor wymienia pozdrowienia z robotnikiem, adwokat spotyka swojego klienta, policjantka mija się z zatrzymanym.
Uwielbiam to, że ktoś kto w ogóle nie  przywiązuje wagi do metki wychodzi z szanelką a i ktoś kto szuka perełki,za którą w butiku zapłaciłby sporo pieniędzy wychodzi z podobną tyle , że i 1000 kroć mniej zapłaci. Marki jakie się tutaj przewijają są przeróżne.
Jakość ubrań jest świetna.Wiadomo, że trzeba umieć szukać. Ale cóż chcesz być zadowolona to szperaj.
Noszę rozmiar 42 a w lumpku ubrań w tym rozmiarze jest sporo. Niestety pań, które noszą mój rozmiar jest więcej.
W bardzo kulturalny sposób ( ach przepraszam,czy pani mnie przepuści,dziękuję ) staram się ubiec te kobiety w różnym wieku przed zwinięciem mi sprzed nosa tej jednej, jedynej, upatrzonej sztuki garderoby.
Jakież mi do głowy przepiękne słowa ( łacina podwórkowa ) do głowy przychodzą gdy kilka centymetrów przede mną upierścionkowana i ubranzoletkowana ręka czy też dłoń sięga po tę fantastyczną rzecz.
Jak ja się napawam szczęściem kiedy to Pani wychodzi z przymierzalni i odwiesza ubranko z powrotem. Ha ha ale peszek.
I żeby nie było, że taka wredna jestem. Gorzej jest jak ja odwieszam i widzę te jakże współczujące spojrzenia ( no,co przytyło się ;) ) a raczej pełne chichotu.
Całe szczęście takich chwil jest bardzo mało. Przestałam mierzyć ;)
Wertujesz te wieszaki i wertujesz.
Koszyk się zapełnia.
Pełna obaw idziesz do kasy. Już widzisz te miliony wbite na kasę. Oddech przyśpiesza,ciśnienie skacze. Już obliczasz na czym będziesz musiała zaoszczędzić (gaz,prąd czy woda ;)).
 A tutaj.
25 zł za całą.  sporą torbę ciuchów.
Napięcie opada.
Oddychasz już lżej.
Pani mówi :
"Będzie Pani zadowolona".
Kochana już jestem :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz